czwartek, 6 sierpnia 2015

15 - Amsterdam

„Ross”
Podjąłem decyzję. Unieważnię ślub z Anselem. Szkoda… To było miłe doświadczenie.
Tydzień po wizycie Laury, która chwaliła się zdjęciem całej mojej rodzinie, wyjechaliśmy z Anselem do Amsterdamu, gdzie się pobraliśmy. Zatrzymaliśmy się w tym samym hotelu co wtedy.
- Jutro idziemy do urzędu. – oznajmiłem i położyłem się na łóżko.
- Szkoda, że to już koniec naszego związku… - mruknął Ansel i położył się obok mnie. Przytuliłem go.
- Mimo wszystko kocham Cię Ans… - pocałowałem Ansela w usta.
- A ja Ciebie. – też mnie pocałował.
- Nawet nie wiesz ile bym dał byśmy zrobili to jeszcze raz… - rozmarzałem się.
- Chodzi Ci o seks z Lau?
- Nie, o seks z Tobą. – odparłem.
- Serio ze mną?
- Tak. – uśmiechnąłem się i zdjąłem koszulkę. Spojrzałem na Ansela. – To co? – spytałem.
- Zgoda Rosser. – odpowiedział i zaczął mnie rozbierać.
Rozbieraliśmy się nawzajem. Nasze ciuchy kolejno lądowały na podłodze. Pocałunki stawały się coraz namiętniejsze. Wszystko było tak jak tej nocy nim chciałem go otruć.

„Ansel”
Obudziłem się rano w ramionach Rossa. Jaki on słodki jak śpi…
- Dzień dobry. – pocałowałem go w czoło.
- Dzień dobry. – odpowiedział zaspany. Oh… Jaki on uroczy…
- To dziś idziemy do urzędu? – spytałem.
- Tak. Zobaczymy jak szybko to załatwimy…
- Mam nadzieję, że nie w trybie ekspresowym, bo chcę się jeszcze Tobą nacieszyć.
- A ja Tobą.
- Awww… Jaki Ty jesteś słodziutki…
- Ty też jesteś.
- To co wstajemy? – zapytałem z entuzjazmem. – Chcę Cię oprowadzić po Amsterdamie.
- Jasne. Im szybciej wyjdziemy z hotelu tym więcej zobaczymy. – był równie wesoły jak ja mimo tej całej sytuacji.
Szybko się ubraliśmy i zjedliśmy śniadanie.
- Pierwszy przystanek: urząd. – oznajmiłem już mniej wesoło.
Poszliśmy do urzędu. Pozałatwialiśmy co trzeba. Będziemy wolni za trzy miesiące.
- Zostajemy w Amsterdamie te trzy miesiące? – spytałem.
- Tak. To są ostatnie trzy miesiące Ransela.
- Świetny parring.
- Dzięki.

Zwiedzaliśmy miasto, gadaliśmy, śmialiśmy się… Zupełnie jak wtedy, gdy spotkaliśmy się pierwszy raz. Wróciliśmy do pokoju późnym wieczorem. Wzięliśmy wspólny prysznic i znów kochaliśmy się w najlepsze.

------------------------------------
Witam Was serdecznie!

Tak jak obiecałam jest bonus z Ranselem (link poniżej). Wpadajcie, czytajcie i komentujcie :)

A już za tydzień cały rozdział poświęcony Rikerowi.
Mam nadzieję, że się cieszycie (a w szczególności Rikeroholic).

Pozdrowionka i do napisania <3

8 komentarzy:

  1. TaK trochę i poszło na zyganie i prawie poleciłam do toalety bo niedobrze mi się zrobiło bo nie mogę czytać o takich żecz ach . Bo to widziałam nie polecam a ogólnie świetny rozdział czekam na next
    kocham twojego bloga tylko poproszę więcej Raury plisss ?? <333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ans stara się być wesoły mimo całej tej sytuacji. Lubię go. To moja ulubiona postać.
    Będzie więcej Rika? - No to już czekam:)
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział czekam na next <3333333
    nie mam nic go gejów ale trochę mnie to obrzydza ale ludzie czytać twoje bloga <33333333333333
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny :)
    Ale zbyt słodki jak na mój gust xD
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super ;)
    Dzieki za komentaze na moim blogu :*
    Piszesz świetnie, jestem ciekawa co wydarzy sie w następnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni w końcu biorą rozwód czy może Ansel naczytał się yaoi i liczy, że on (bo nawet nie wiem który jest seme, a który uke. Myślę, że Ross jest uke...) lub Ross zajdzie w ciążę. Poważnie... Ross, ogarnij jajniki - albo Ansel albo Laura albo weź sobie które za kochankę(a). Nie razem.

    Ostatni dialog jest uroczy ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem i jestem też zszokowana...
    Coraz więcej jest blogów, gdzie Ross woli mężczyzn... i nie mogę wyrobić ze śmiechu...
    Na prawdę! To jest... dziwne, ale super opisane i mi się podoba. Jestem ciekawa dalszych losów ...
    Cytuję Lagusiaka.. NIECH ON OPANUJE JAJNIKI! Dwa, przepraszam, TRZY MIESIĄCE I TAK BEZ PRZERWY CODZIENNIE?
    Dziwnie brzmi, co nie? No właaaaśnie...

    kocham, pozdrawiam i życzę weny :*:*:*:*:**:*::*:::*:*:**:*::*:*:*:*:*:*:**:*

    OdpowiedzUsuń