„Ross”
Dziś
rano zadzwonił do mnie Riker. Powiedział, że bierze ślub… Za tydzień. Trochę mi
smutno, że nie będzie mnie przy mnie w tak ważnym dniu w jego życiu. Gdy
skończyliśmy rozmowę w pokoju pojawił się Ansel.
-
Kto dzwonił? – spytał.
-
Riker. Bierze ślub.
-
Serio?
-
Serio. Z Vanessą, siostrą Laury.
-
Co te Marano tak do Was ciągnie?
-
Skąd mam to wiedzieć? Każdego przyciąga coś innego. Jednego głos, drugiego
wygląd, a trzeciego charakter. – odpowiedziałem mu.
-
Mądrze mówisz. Każdemu podoba się coś innego.
-
Ans, mogę się o coś spytać?
-
Jasne.
-
Co Ci się we mnie spodobało, że mnie pokochałeś? – zapytałem. To pytanie gryzło
mnie od dawna.
-
Sam nie wiem. Jesteś uroczy, masz cudny głos i ciekawy charakterek. Dużo rzeczy
spowodowało, że Cię pokochałem. A Tobie co się we mnie podoba?
-
To jaki jesteś silny. To, że się nie poddajesz. To jak o mnie walczyłeś… -
wymieniałem. W tym momencie byłem szczery.
„Ansel”
Widziałem
szczerość w oczach Rossa, gdy wymieniał za co mnie kocha. W tym momencie
nasunęło mi się bardzo istotne pytanie.
-
Ross. – wymówiłem imię blondyna na głos.
-
Słucham? – odezwał się.
-
Mam bardzo, bardzo ważne pytanie. Dlaczego się ze mną rozstajesz skoro mnie
kochasz?
-
Boję się ojca Laury. A po za tym chcę być przy dziecku.
-
Rozumiem. Mam tylko nadzieję, że nie zerwiesz ze mną kontaktu.
-
Nie zerwę. Mam genialny pomysł. W każdy pierwszy piątek miesiąca będziemy się
spotykać tylko we dwoje. Po za tym chcę byś był moim świadkiem na ślubie i
chrzestnym dla mojego dziecka.
-
Cieszę się, że pozwalasz mi być blisko. Już teraz mówię, że zgadzam się być
świadkiem i chrzestnym oraz, że zgadzam się na spotkania raz w miesiącu.
-
Nie będzie Ci ciężko patrzeć jak Twój Rosser będzie u boku kogoś innego?
-
Będzie, ale jakoś to przeżyję.
„Vanessa”
Przyszłam
do Rikera. Muszę mu powiedzieć prawdę.
-
Riker jest coś co musisz wiedzieć.
-
Co takiego?
-
Twoja mama kazała mi się z Tobą pobrać. Kocham Cię, ale nie chciałam ślubu tak
szybko. Teraz gdy wszystko jest załatwione staram się z tym pogodzić, ale mi to
nie wychodzi. Masz pomysł co z tym zrobić?
-
Myślę, że gdy poczujesz się bezpieczna i jedyna przy mnie to wszystko inne się
ułoży.
-
Masz rację.
---------------------------------
Hejka!
Dziękuję za wszystkie komentarze. Pod 15 pobiliście rekord i było ich 8, a pod 16 było 6. Mam nadzieję, że dalej utrzyma się taka liczba komentarzy.
Pozdrawiam i do napisania <3
---------------------------------
Hejka!
Dziękuję za wszystkie komentarze. Pod 15 pobiliście rekord i było ich 8, a pod 16 było 6. Mam nadzieję, że dalej utrzyma się taka liczba komentarzy.
Pozdrawiam i do napisania <3
Wszyscy byli szczerzy w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rozwiązanie między Rossem i Ansem. Przynajmniej Ans nie zniknie z bloga całkowicie.
Dziś "Tęczowy czwartek", a ja wczoraj miałam tęczową środę:)
Pozdrowionka i czekam na next <3
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Nieźle :)
OdpowiedzUsuńSzczerość to podstawa!
Rozdział super :D
Czekam na nexta
Pozdrawiam <3
Oni to wszyscy na ogół mówią co myślą... Taa, ja już wiem co z tym Anselem. Szatan jeden.
OdpowiedzUsuńKiedy next, i cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńrozdział awsome <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny i komentarz na moim blogu ;)
Nie mogę doczekać się nexta <3 <3
Świetny <3 Cieszę się, że Ansel będzie obecny w życiu Rossa :D Nie lubię Laury w tym opowiadaniu, taka z niej... siksa xD :p Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuń