czwartek, 16 czerwca 2016

(56) 12 - Ślub Rallison

„Riker”
W końcu nadszedł ten wyczekiwany przeze mnie i Allison dzień. Dzień naszego ślubu. Ceremonia przebiegła bez żadnych przeszkód. Wesele trwało w najlepsze. Szkoda tylko, że nie mogę pić alkoholu… Wszyscy tańczą i świetnie się bawią. Mama Stormie jest szczęśliwa, że ja ~ jej najstarszy syn w końcu ułożyłem sobie życie.
                                                                             
„Ansel”
Na godzinę przed tortem Caroline wyciągnęła mnie na taras.
- Jest coś co powinieneś wiedzieć. – oznajmiła.
- Co takiego?
- Ross ma kochankę. – powiedziała o swoim ojcu po imieniu. – Odebrał mnie kiedyś z nią ze szkoły. Jest to średniego wzrostu brunetka… - opowiadała.
- To ta sama, z którą już kiedyś mnie zdradził.
- Co!? – spytała zdziwiona. – Już kiedyś Cię zdradził? Jak on mógł? – Caroline zrobiła smutną minę.
- Też się zastanawiam jak on mógł… - westchnąłem. – Powiedz Rikowi, że źle się  czułem i pojechałem do domu, dobrze?
- Dobrze. – Car wróciła na salę weselną, a ja wezwałem taksówkę i pojechałem do domu.

„Caroline”
Podeszłam do wujka Rika.
- Ansel źle się czuł i pojechał do domu. – oznajmiłam.
- Sam? Tak przed tortem?
- Tak.
- A co takiego się stało? – spytał wuj.
- Dowiedział się o kochance Rossa.
- Co? Ross ma kochankę?
- Tak, ma.
- Szkoda mi Ansela. To taki fajny chłopak.
- Właśnie.

„Ross”
Opuściłem wesele przed drugą. Caroline została. Mama Stormie obiecała, że młoda dotrze bezpiecznie do domu. Wracałem do domu na pieszo zastanawiając się nad moim związkiem z Anselem. Nie doszedłem jednak do żadnych wniosków.

2 komentarze:

  1. Króciutki rozdział, ale to pewnie dlatego, że zbliżamy się do końca...
    Czy Rans przetrwa?
    Będę czekać na next.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :*
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń