czwartek, 23 lipca 2015

13 - Wycieczka Rydellington

„Rydel”
Dni mijały... A cudowna wycieczka nie dobiegała końca.
Ostatniego dnia nad morzem w ogródku na terenie ośrodka było ognisko, piwko… Śpiewaliśmy „Kaszubskie Abecadło” i inne piosenki.
Następnego dnia rano był wyjazd. Pojechaliśmy w Tatry. Podróż pociągiem trwała 10 godzin, ale było warto… Dla takich górskich widoków. Zupełnie innych niż w USA…
Zameldowaliśmy się w schronisku górskim. Zjedliśmy ciepły posiłek, a później siedzieliśmy z góralami przy ognisku i piliśmy prawdziwe górskie piwo. Śpiewaliśmy typowe góralskie przyśpiewki… Było cudownie. Późnym wieczorem, a wręcz nocą wróciliśmy do swojego pokoju. Tam kochaliśmy się przy kominku na dywanie z niedźwiedzia i piliśmy wino. Rankiem poszliśmy zwiedzać góry. Strasznie ciężko jest wejść na bardzo wysoki szczyt jeśli wcześniej nie wspinałaś się.
Gdy pobyt w górach dobiegł końca pojechaliśmy do Gospodarstwa Agroturystycznego w Borach Tucholskich. Tam jeździliśmy na koniach, doiliśmy krowy i robiliśmy wiele interesujących wiejskich czynności.

„Ellington”
Wycieczka szybko się skończyła. Wracaliśmy z Rydel samolotem do LA.
- Podobało się? – spytałem.
- Tak. A Tobie?
- Też.
Rozmawialiśmy przez większość podróży. Do LA dotarliśmy około 12, w końcu nasze miasto leży w innej strefie czasowej.
Weszliśmy do domu Lynchów. Było cicho i pusto, więc Delly postanowiła się rozpakować. Ja oczywiście jej pomogłem. Gdy skończyliśmy tę czynność, padnięci położyliśmy się na łóżku. Wyciągnąłem z walizki pierścionek i uklęknąłem przed Rydel.
- Rydel Mary Lynch czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? – spytałem.
- Oczywiście, że tak, Ellingtonie Lee Ratliff. – odpowiedziała z uśmiechem. Nałożyłem pierścionek na palec Delly i ucałowałem ją w rękę.

„Stormie”
Wróciłam do domu i zabrałam się za robienie kolacji. Pewnie dzieciaki są głodne. W końcu cały dzień spędziłam z Markiem w jego pracy. Twierdził, że nie doceniam tego co on robi, więc postanowiłam mu udowodnić, że się myli.
Smarowałam kromki chleba masłem, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ciekawe kto to? – spytałam sama siebie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Laurę.
- Dzień dobry, jest Ross? – przywitała się i od razu spytała o Rossa.
- Nie ma go, ale jeśli chcesz to możesz na niego zaczekać.
- Dziękuję. – odpowiedziała i weszła do domu. Zdjęła buty jak należy robić i usiadła w salonie.
- Coś do picia? – spytałam.
- Nie dziękuję.

„Ansel”
Chyba w końcu zaczęło się między mną a Rossem układać. Często razem wychodzimy, spędzamy ze sobą dużo czasu, śpimy razem… Mam nadzieję, że nic tego nie zmieni.
Wróciliśmy z Rossem do domu wcześniej niż planowaliśmy. W salonie zobaczyliśmy Laurę.
- Hej. – przywitałem się radośnie mimo iż czułem, że znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
- Hej. – odpowiedziała. – Ross musimy pogadać.

----------------------------
Witam Was serdecznie.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Znów duża ilość Rydellington dla Rikeroholic.
Mam dla Was jeszcze jedną wiadomość...
Niedługo pojawi się więcej Rikera i specjalny bonus dla fanów Ransela ;)
Pozdrawiam serdecznie i do napisania <3

5 komentarzy:

  1. Randelowy bonus! - Już nie mogę się doczekać:)
    Czy tylko mi się wydaje czy Ryd nonstop piła na wyjeździe. No oprócz Borów...
    Ciekawe co się kryje pod "inne wiejskie czynności" ;)
    Laura zwiastuje kłopoty... Ale o tym później.
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona będzie w ciąży! Ja ci to mówię! Ale to tylko ten szatanski plan! A później okaże się to prawdą... Ja zgadauje, a w tym jestem kiepska :/
    Rozdział po prostu boski! *_* Rydel powinna mieć kaca, ej! XD
    Jakie to słodkie, że będzie slubik i kłopoty i Ross z Anselem... Po prostu mogę całować cię po rękach :*
    Życzę weny i pomysłów :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:::*:*:*:-:-:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Są tu jacyś fani Ransela? :P
    Ja na pewno nie xD
    Ten Ansel mnie wkurza xD
    Ale bonus chętnie przeczytam :3
    Biedna ta Stormie...
    To jej nikt nie docenia ;c
    Czekam na nexta :*
    Pozdrawiam :)
    Lexy-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. Z fascynujących infomacji jakie zdobyłam na kółku historycznym (jak np. to, że Polsce jest prawie 8000 osób o moim nazwisku), Rydel jest Rzymianinem - oni nie mieli kaca po balangach.
    Nie piła bimbru ani wódki ani denaturatu = Polski nie zna. RZAL.
    Będzie kolejny ślub z eskpresem do kawy, juhu. Nie mogę się doczekać ^^
    Ansel :) Weź mu znajdź kogoś sensownego... Jestem za kimś pokroju Jorge Blanco albo Levia (on był taki wredny, a uroczy zarazem)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chce Raure ☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺☺
    PS super piszesz i rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń