czwartek, 16 lipca 2015

12 - Pierwszy dzień wycieczki Rydellington

„Rydel”
Dziś wyjeżdżam z Ellem na „wakacje”. O 6:00 rano mieliśmy samolot. Zastanawiacie się pewnie dlaczego tak wcześnie… Otóż… Postanowiliśmy wyjechać wcześnie, by jak najszybciej być na miejscu. Samolot pierwsza klasa, obsługa profesjonalna… Podróż minęła nam szybko. O godzinie 20:30 nasz samolot wylądował w Gdańsku. Ell zawołał taksówkę i pojechaliśmy na dworzec autobusowy, skąd małym, wygodnym busem pojechaliśmy do Jastrzębiej Góry. Zatrzymaliśmy się w ośrodku o nazwie „Relaks i wygoda”. Może i ośrodek nie jest taki luksusowy jak sobie wyobrażałam, ale jest tu cudownie.

„Ross”
Siedziałem z Anselem w salonie i oglądałem wiadomości.
- Jak myślisz, czy Laura może być w ciąży po tym jednym razie z Tobą? – spytał nagle. Jego pytanie bardzo mnie zaskoczyło.
- Myślę, że tak. – odparłem po długim namyśle. – Chociaż to mało prawdopodobne. – dodałem po chwili.
- Aha. – mruknął.
- Ansel, mogę się o coś spytać?
- Jasne.
- Skąd takie pytanie o Laurę i ciążę?
- Czytałem o podobnym przypadku w Internecie… - odpowiedział.
- Aha. Czyli żadnych podejrzeń nie masz?
- Absolutnie.

„Ellington”
Razem z Rydel poszliśmy do stołówki na obiadokolację. Kelner przyniósł gotowe dania obiadowe.
- Na kolację mogą państwo wybrać sobie co państwo chcą. – oznajmił i pokazał na stół szwedzki.
- Dziękujemy. – Ryd odpowiedziała za nas oboje.
Zabraliśmy się za jedzenie. Delly wychwalała jedzenie z każdym kolejnym kęsem. Ja natomiast jadłem w ciszy.
- Ell? Jesteś tu? – spytała Rydel.
- Jestem. Po prostu rozkoszowałem się smakiem w zupełnie przeciwny sposób niż Ty. – odparłem.
- A smakuje?
- Bardzo.
Gdy skończyliśmy jeść obiadokolację, Rydel postanowiła się przebrać przed imprezką powitalną. To się nazywa luksus w niskiej cenie.
- Jak myślisz, którą ubrać? – spytała Delly i pokazując dwie sukienki. Jedną zieloną, drugą niebieską.
- Ja myślę, że zielona będzie idealna.
- W takim razie ubiorę zieloną. Wiem, że to twój ulubiony kolor.
- To się szykuj, a nie gadasz, bo się impreza skończy nim będziesz gotowa. – powiedziałem ze śmiechem.
Po chwili Rydel gotowa wybraliśmy się do piwnicy na imprezkę. Najpierw były jakieś konkursy. Ryd zgłaszała się do każdego z nich. I w każdym wygrywała. Wygrała ogromnego pluszowego misia, butelkę wina, kosmetyki i jeszcze parę innych rzeczy. Później były tańce. Delly wywijała jak szalona do muzyki Disco Polo. Kocham ją za to jaka jest. Za to, że jest taka wesoła, radosna i potrafi się  dogadać z każdym. Nawet z obcokrajowcem.

„Rydel”
Impreza skończyła się koło drugiej w nocy. Wróciliśmy z Ellem do pokoju.
- Idę wziąć szybki prysznic. – oznajmiłam.
- Ja idę z Tobą. – powiedział Ell z uśmiechem od ucha do ucha.
- Okay. Jeśli chcesz to zapraszam.
Poszliśmy do łazienki i zdjęliśmy z siebie rzeczy.
- Śliczna jesteś.
- Serio? Myślałam, że jestem gruba i brzydka.
- Wcale nie. Jesteś idealna.
- Dziękuję. – cmoknęłam go w policzek.
Weszliśmy pod prysznic. Wzięliśmy szybki prysznic, a następnie się kochaliśmy.
- Może przeniesiemy się do łóżka? – spytałam.
- Jak chcesz.
Szybko wytarliśmy się ręcznikami i poszliśmy do „sypialni”. Tam położyliśmy się na łóżku i kontynuowaliśmy zabawę.

--------------------------------------
Witam Was serdecznie.
Duża ilość Rydellington specjalnie dla Rikeroholic. Wiem, ze uwielbiasz ;)
Zapraszam na http://r5-zycietosachwile.blogspot.com tych, którzy jeszcze nie czytali 1 rozdziału.
Pozdrawiam i do napisania <3

6 komentarzy:

  1. Jak można się tak długo szykować?!
    No jak?!
    Nawet pół godziny wystarczy jeśli naprawdę speeda dostaniesz xD
    Rozdział świetny, a na tamtego bloga zajrzę w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W internecie to ja słyszałam o przypadkach ciąży z żelem pod prysznic, chlorowaną wodą w basenie czy nawet zapłodnieniu golarką... Ja bym radziła Rossowi uważać na biologii.
    Kogo oszukujemy. Zajdzie, choćby się pocałowali w policzek i tak zajdzie i popchnie fabułę do przodu kolejnym rekordem Guinessa w płodzeniu dzieci.
    Szykować się AŻ TYLE? W pół godziny potrafię wstać, wziąć prysznic, ubrać się, wysuszyć włosy i zjeść posiłek, nie wspominając o speedzie, kiedy to w 6 minut z łóżka znalazłam się zwarta i gotowa pod Łuczniczką.
    Rydel jest... Zdolna. Marysójka. Nie lubię całej ich familii + Laury. Jedyna osoba którą lubię to... Stormie ewentualnie ujdzie, Ansel może być. Ja chcę tu Margo albo Q albo Kruchego albo Jane albo coś w tym stylu. Kochałam te postaci :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział czekam na następny tu i na drugim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dużą ilość Rydellington <3
    Rydel mi kogoś przypomina ;)
    I według mnie nie musi się szykować ani minuty - i tak jest piękna.
    Pytanie Ansa i reakcja Rossa bezcenne.
    Pozdrowionka i czekam na next.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rydellington Forever !!!!!
    I tak o to wyrażam swoje emocje :*
    Jaka ta Rydelka to zdolna jest xD Wszystkie konkursy? Fenomen-dziewczyna

    Ansel nadal mi tu coś kombinuje... Coś mi tu śmierdzi... Ross i jego wypowiedź ;D wylewny to on nie jest xD
    kocham, czekam i życzę duuuuużo weny i nowych pomysłów ( szczególnie na Rydellington )
    i czekam na chytry plan Marano :**::*:**::*:*:**:*:*:*:*:*::***:

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział
    PS. wejdziesz na mojego bloga http://raurataniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń