czwartek, 12 maja 2016

(51) 7 - A ty daj…

„Rydel”
Weekend minął szybko. W poniedziałek rano wróciłam do pracy. Czytałam dzieciom, rysowałam i śpiewałam z nimi… Gdy była przerwa obiadowa szef zawołał mnie do swojego gabinetu.
- Rydel… - powiedział i podszedł bliżej.
- O co chodzi dyrektorze? – zapytałam.
- O nic związanego z pracą… - zaczął. – Jesteś naprawdę śliczna… - pogłaskał mnie po twarzy. – A Ty daj daj daj swoje usta jeszcze raz. A Ty serce weź i pokochaj mocno tak. A Ty daj daj daj wszystko co najlepsze mi. Nie zapomnę Cię, bo Ty kradniesz moje sny. A Ty daj daj daj swoje usta jeszcze raz. A Ty serce weź i pokochaj mocno tak. A Ty daj daj daj wszystko co najlepsze mi. Nie zapomnę Cię, bo Ty kradniesz moje sny. – zaśpiewał i pocałował mnie namiętnie.
- Hernan. – westchnęłam i usiadłam na biurko. Hernan zabrał z niego wszystkie papiery i zabrał się za zdejmowanie ze mnie ubrań. Ja również zaczęłam go rozbierać. Seksiliśmy się na biurku, gdy nagle w drzwiach stanął dyrektor generalny.
- Hernan! – krzyknął wściekły. – Ubieraj się i to szybko, bo Cię zwolnię. – nakazał. – I Ty blondyneczko też. – dodał. – Jeszcze jeden taki numer to wylatujesz. Zrozumiałeś?
- Tak szefie. – odparł przestraszony szybko ubierając kolejne części garderoby.
- Takie rzeczy w pracy wyprawiać… - westchnął generalny pod nosem i wyszedł.
- Będą kłopoty? – zapytałam.
- Nie dla Ciebie Delly. – cmoknął mnie w policzek. – Wracaj do pracy, a ja porozmawiam z szefem. Jakoś sobie poradzę.
- Okay. – zapięłam ostatni guzik od bluzki i wyszłam z jego gabinetu. Poszłam do stołówki i dosiadłam się do Chrisa. – Wysłuchaj mnie proszę… - zaczęłam. – Ja bardzo chciałabym się z Tobą zaprzyjaźnić, a nawet zostać twoją drugą mamą. Wiem doskonale, że nie zastąpię Ci twojej, ale chcę dać Ci chociaż trochę miłości i rodzinnego ciepła. Co Ty na to?
- Zgoda. – przytulił się do mnie.

„Rocky”
W końcu postanowiłem porozmawiać z Rylandem. Zaprosiłem go na wypad na łąki za LA. Jechaliśmy i słuchaliśmy głośnej muzyki. Na miejscu rozłożyliśmy sobie piknik i gadaliśmy jak za dawnych czasów.  Gdy zaczęło się ściemniać zacząłem temat, o którym zamierzałem z nim pogadać od samego początku.
- Dlaczego zrobiłeś to z Alexą? Dlaczego? – pytałem.
- Zrobiłem to celowo. W moim związku nie układało się najlepiej, więc chciałem by w twoim było tak samo. – odparł dumny z siebie.
- Jak mogłeś to zrobić!? Jak!? – krzyczałem. Wyjąłem z koszyka na jedzenie nóż i zasztyletowałem Ryrego. Gdy padł na ziemię szybko zwinąłem piknik i odjechałem jak najszybciej.

„Savannah”
Pojechałam odebrać Alexę od fryzjera. Jechałyśmy okrężną drogą, gdyż w centrum były okropne korki.
- Dlaczego przespałaś się z moim Rylandem? – zapytałam.
- On chciał. – odparła.
- A dlaczego ukrywasz przed wszystkimi, że będziesz miała z nim dziecko?
- Sama już nie wiem… - westchnęła.
- Nie kłam Alexa. – byłam wściekła.
- Ale ja nie kłamię. – broniła się.
- Wiesz, że przeprosiny teraz nic nie zdziałają? – spytałam retorycznie.
- Dlaczego tak mówisz?
- Bo… - przeciągnęłam i specjalnie wjechałam w drzewo. „Żegnaj Alexa…” powiedziałam w myślach.

--------------------------------
Dzień dobry!
No może nie taki dobry, bo w rozdziale mamy dwa nieszczęśliwe wypadki i romans Delly...
Dzisiaj jeden z moich idoli (tu na blogu się nie pojawił)... Więc mam powody do radości, mimo siedzenia w szkole do 13:25...
Pozdrawiam Was serdecznie, zapraszam na moje pozostałe blogi i do napisania ;)

1 komentarz:

  1. Nie dokończyłaś co ten jeden z idoli...
    Więc dokończę za Ciebie: ma urodziny!
    Happy Birtday Brandon!!!
    Same dramaty dziś - Rocky i Sav takie coś...
    I widzę, że nie tylko Ans lubi Disco przed stosunkiem ;)
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń