Dla Rikeroholic
„Ansel”
[...] - Ja! - krzyknąłem. Oczy
wszystkich zgromadzonych skupiły się na mnie. Nie przejąłem się tym i
kontynuowałem. - Ross ja... - wziąłem głęboki oddech. - Ja nadal Cię kocham. -
wypaliłem. Spojrzałem Rosserowi prosto w oczy.
- Ja też Cię kocham. - odparł
uśmiechnięty i rzucił się mi w ramiona. Ja również się uśmiechnąłem. W tym
momencie podbiegła do nas Caroline i również się przytuliła.
- Teraz już zawsze będziemy
szczęśliwi. - powiedziała Car. - Ale tylko i wyłącznie we trójkę. - dodała i
przytuliła się jeszcze mocniej.
- Co to ma być!? - krzyknęła
zapłakana Maia i wybiegła z kościoła.
- Szkoda by się taka uczta
zmarnowała... - zacząłem. - Udzieli nam ksiądz ślubu? - spytałem trzymając
mojego kochanego Rossa za rękę.
- Normalnie powiedziałbym, że
nie, ale... Panowie byli tak odważni i przyznali się tutaj przed Bogiem, że się
kochają... Zrobię wyjątek. - odpowiedział, a ja, Ross i cała jego rodzina byliśmy
szczęśliwi. - Widzimy się za piętnaście minut. - dodał i zniknął w Zakrystii.
„Maia”
Wpadłam jak strzała do pierwszego
lepszego budynku. Trafiłam na komisariat policji.
- Niech pan mnie zastrzeli! -
krzyknęłam do jednego z policjantów, który akurat się nawinął.
- Nie mogę tego zrobić. - odparł
spokojnym tonem.
- Proszę mnie zastrzelić. -
powtórzyłam.
- Niech się pani uspokoi. Ja nie
mogę tego zrobić.
- Niech się pan buja. - wyszłam i
skierowałam się na most. Zdecydowana skoczyłam do rzeki.
Ach mój Ransel znów razem!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nic więcej do szczęścia nie trzeba.
Dziękuję za dedykację tak cudownego rozdziału :) Lepszego nie mogłam sobie zażyczyć.
Aż by się chciało zaśpiewać motyw przewodni tego bloga "Złap mnie za rękę - A pokażę Ci tęczę..." ;)
Desperacja Mai "Niech pan mnie zastrzeli!" - kompletnie zabójcza.
Właściwie to już mógłby być koniec tej historii, ale wiem, że szykuje się coś jeszcze, wiec niecierpliwie czekam na next :)
Buziaczki :* (po raz pierwszy o tej porze nie z tramwaju)
jakie piękne.
OdpowiedzUsuńTakie romantyczne i czułe.
Kocham ten ich zawiły związek.
Razem są tacy cudowni.
Nie rozpisując się, życzę dużo weny i miłego dnia.
Destiny