czwartek, 24 września 2015

22 - Ślub Raury

„Ross”
Na tydzień przed  ślubem przeprowadziliśmy się z Lau do nowego domu. Było nam razem dobrze. Przynajmniej na jakiś czas zapomniałem o Anselu.
A właśnie… Ansel… Przeprowadził się do rodziców na wieś godzinę drogi od LA. Po za tym dawno się nie odzywał. Ma być  moim świadkiem na ślubie, więc mam nadzieję, że się zjawi.
- O czym tak  myślisz? – głos Laury wyrwał mnie z zamyślenia.
- O Anselu. Dawno się nie odzywał. Mam nadzieję, że zjawi się na ślubie. – powiedziałem jej prawdę. W końcu nie mogę jej okłamywać.
- Ja też mam nadzieję, że się zjawi.

„Laura”
Dni mijały, mój brzuszek rósł, a Ross stawał się coraz bardziej kochany i szczery. Wierzę, że możemy być razem szczęśliwi.

W końcu nadszedł mój upragniony dzień ślubu. Mimo iż wyglądałam grubo, czułam się piękna. Biała limuzyna zawiozła mnie pod kościół, gdzie czekał mój ukochany. Najpierw było nabożeństwo, a później ceremonia ślubna. Na szczęście Ansel się zjawił. Mam nadzieję, że nie będzie podrywał mojego męża.

Po ślubie specjalny autobus zabrał gości na salę weselną, a ja z Rossem pojechałam tą samą co do kościoła białą limuzyną.

Na sali weselnej wznieśliśmy toast, po czym ja i Ross rzucaliśmy kieliszkami. Następnie posprzątaliśmy szkła  i zasiedliśmy do stołu. Było tam tyle jedzenia, że ciężko było się zdecydować co wybrać. Tylko Ansel nie miał z tym problemu. Próbował wszystkiego po kolei.

Pod koniec wesela większość gości leżała pijana pod stołem, a Ansel i Ross gdzieś zniknęli. Ciekawe gdzie oni są?

„Ross”
Nie mogłem patrzeć na smutną minę Ansela, więc zabrałem go do pokoju na piętrze.
- Co się dzieje? – spytałem.
- Jest mi smutno, że pobrałeś się z Laurą… Wiesz, że Cię kocham…
- Już dobrze. Tylko nie płacz… - przytuliłem go. – Wiem co Ci poprawi humor. – oznajmiłem.
- Co takiego?
- Seks. – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.
- Ale, że tak teraz?
Pokiwałem głową na tak. Zacząłem zdejmować z niego ubrania, a on ze mnie. Całowaliśmy się namiętnie, a w tle leciała piosenka Ellie Goulding Love Me Like You Do. Nawet nie wiem kiedy Ans zdążył ją włączyć.
- Touch me like you do, to to touch me like you do… - śpiewałem równo z piosenką.
Gdy piosenka umilkła spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
- Nadal Cię kocham Ans. – powiedziałem i go pocałowałem. - Ślub z Laurą wziąłem tylko i wyłącznie dla świętego spokoju…
- Rozumiem Cię Ross, ale nawet jeśli mnie kochasz nie powinieneś jej zdradzać. – wstał z łóżka. Szybko się ubrał. – Sorry Ross… - rzucił przy wyjściu.
Zostałem sam i nie wiedziałem co zrobić. Przypomniały mi się wszystkie wspólne chwile z Anselem… Chwilę zajęło nim byłem w stanie się ogarnąć i wrócić do Lau.

3 komentarze:

  1. Wiedziałam, że ten ślub ma niewiele wspólnego z miłością i wiem też, że jeszcze sporo się wydarzy...
    Jak czytam o smutnej minie Ansela to też mi się smutno robi - nie lubię gdy Ans jest smutny - to mój ulubiony bohater.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny ^^
    Zdrada :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń