czwartek, 19 listopada 2015

(28) 4 - Trasa

„Ross”
Dwa tygodnie po wizycie Andre, R5 wyjeżdżało w trasę. Spakowałem potrzebne rzeczy, napisałem Anselowi na kartce najważniejsze rzeczy i zostawiłem Caroline 100$ do zapłacenia na wycieczkę klasową. Niech Ansel martwi się o pozostałe koszty.
- Będę tęsknił. – Ansel przytulił mnie z płaczem w oczach, gdy staliśmy na lotnisku.
- Ja też będę tęsknił. – również go objąłem.
Później pożegnała się ze mną Caroline oraz moi rodzice. Oni z nami nie jadą. Tata twierdzi, że jest za stary, a mama nie chce jechać sama.

Wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy. Jak ja dawno nie latałem samolotem… Całe 15 lat…
- O czym tak myślisz? – zapytała Rydel.
- Liczyłem ile lat nie latałem samolotem… Całe 15. – odpowiedziałem.
- Biedak z Ciebie. Ja z Ellem jeździliśmy po świecie i kolekcjonowaliśmy antyki. Myślisz, że dlaczego…
- Nie macie dzieci? – przerwałem jej.
- Nie. Dlaczego nasz dom tak wygląda.

„Caroline”
Wróciłam z wujkiem Anselem do domu.
- Co robimy na obiad? – spytał.
- Kotleta? – zaproponowałam.
- Świetny pomysł. – odpowiedział i zajrzał do zamrażalnika. – Nie mamy mięsa…
- To idź do sklepu. – zarządziłam.
- Sama idź. – zaczął się ze mną droczyć, ale wiem co w takiej sytuacji zrobić.
- Poszłabym, ale nie mam za co kupić, a po za tym…
- Dobra. Sam pójdę. – przerwał mi.
- To idź. Tylko nie zapomnij zabrać listy zakupów, którą zostawił Ci Ross. Ja w tym czasie obiorę ziemniaki.
Wujek Ansel wyszedł, a ja wzięłam nóż i zabrałam się za ziemniaki. Nim wuj wrócił ziemniaki były już pokrojone na frytki.
- Już jestem! – zawołał od wejścia.
- Ziemniaki są już prawie gotowe. Ja zajmę się kotletami, a Ty usmaż frytki.
- Okay.
Wzięliśmy się do pracy. Włączyłam radio i rozbijałam kotlety w rytm piosenki.

„Riker”
Dolecieliśmy na miejsce. Wyszliśmy z lotniska. Czekał tam tłum fanek. Rozdaliśmy autografy i porobiliśmy sobie z nimi fotki. Następnie wsiedliśmy do busa i ruszyliśmy do hotelu.

Wieczorem szykowaliśmy się do koncertu. Teraz nie ma już biletów Meet & Great. Teraz robimy z fanami zdjęcie przed wejściem, w parku.

„Rydel”
Jak dobrze znów wrócić na scenę! Tak bardzo mi tego brakowało… Fanki piszczały, światła migały… Było cudownie. Ja zaśpiewałam przed tysiącami fanów swoje piosenki oraz „Look At Us Now” z braćmi. Chłopacy wykonali wszystkie utwory R5 włącznie z piosenkami EP-ki „Ready Set Rock”. Był to najdłuższy koncert świata. Po występie wróciliśmy do hotelu, gdzie wariowaliśmy na korytarzu jak za dawnych czasów.

------------------------------
Witam Was serdecznie.
Czy Wam także dłużył się ten tydzień? Bo mi bardzo.
Zapraszam Was na Wattpada, gdzie także możecie czytać tą historię [od początku ;)].
Pozdrawiam i czekam na next <3

2 komentarze:

  1. Wuj Ans :)
    Pozdrawiam serdecznie z przystanku - też jestem w trasie he he :)
    Ten tydzień był okropny, ale następny będzie lepszy.
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń