czwartek, 5 listopada 2015

(26) 2 - Wszystkiego najlepszego

*13 LAT PÓŹNIEJ*

„Caroline”
Obudziłam się rano i pierwsze co zobaczyłam to wielki tort trzymany przez tatę Rossa i wujka Ansela z prezentem.
- Wszystkiego najlepszego z okazji 15 urodzin! – krzyknęli równocześnie.
- Dziękuję. – powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Odpakuj prezent. – wujek Ansel podał mi torbę. Szybko rozwiązałam kokardkę i wyjęłam z niej pudełko, które następnie obejrzałam dokładnie.
- Kupiliście mi nowego laptopa? – spytałam. Tato Ross tylko pokiwał głową na tak. – Jesteście cudowni. – uściskałam najpierw tatę, potem wuja.
- Idę zrobić śniadanie. - wujek wyszedł z pokoju.
- Ja też już pójdę, a Ty młoda szykuj się do szkoły. – oznajmił tata i także opuścił mój pokój.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Co by tu ubrać? pytałam się w myślach. Stałam przed otwartą szafą pół godziny, aż w końcu zdecydowałam się na uroczą, jasnoróżową sukienkę i buty na koturnie w tym samym kolorze. Wyszukałam odpowiednią bieliznę i skierowałam się do łazienki. Tam spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Włosy tłuste i potargane... Wzięłam szybki prysznic i równie szybko się ubrałam. Włosy wysuszyłam suszarką. Moje naturalne loki związałam w kitkę, co mam po mamusi. Zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam do kuchni. Zobaczyłam tam jak tata Ross i wujek Ansel gonią się po kuchni. Jeden z mąką, drugi z mlekiem. Będzie dużo do sprzątania… pomyślałam.
- Czy moje śniadanie jest już gotowe? – zapytałam.
- Jeszcze nie, bo Ross zabrał mąkę. – skarżył się wuj Ans.
- To Ty zabrałeś mi mleko! – zwalał na wujka winę tatuś Ross.
- Ja pierwszy byłem w kuchni, więc oddawaj mąkę! – wujek Ansel nie dawał za wygraną.
Wykłócali się, więc postanowiłam sama zrobić sobie śniadanie. Przygotowałam kanapki z serem, szynką i pomidorem zamiast obiecanych wczoraj omletów. Zjadłam wszystko szybko, zabrałam z lodówki jabłko i ruszyłam do wyjścia.
- Wychodzę! – oznajmiłam, ale oni nie zwrócili na to uwagi.
Po drodze zabrałam torbę z książkami do której włożyłam jabłko. Spojrzałam na zegar. 8:30. Czas zbierać się do szkoły.

„Ross”
Wykłócałem się dalej z Anselem. Skończyło się na tym, że żaden z nas nie zrobił omletów, a przeznaczone na to produkty zostały zmarnowane. Zmęczeni usiedliśmy na krzesłach.
- Ty to posprzątasz. – oznajmiłem.
- Nie. Ty to posprzątasz. – Ans znów zaczynał.
- Oboje to posprzątamy. – starałem się uniknąć kolejnej kłótni, bo przez te 13 lat dużo razy tak bywało i za każdym razem Ansel groził mi nożem.
- No nie wiem… - zastanawiał się.
- Ja sprzątam podłogę, a Ty resztę.
- Hmm… Zgoda.
Włączyłem radio i zabraliśmy się do roboty. Wygłupialiśmy się jak za dawnych czasów. Ja tańczyłem z mopem, a Ans ze ścierką. Było przy tym mnóstwo śmiechu.

„Caroline”
Przyszłam do szkoły na 10 minut przed dzwonkiem. Usiadłam na ławeczce przed szkołą z koleżankami ~ Lex i Patty. Oczywiście nie obyło się bez życzeń i drobnych upominków. Na chwilę przed dzwonkiem podszedł do nas największy przystojniak w całej szkole.
- Mogę Cię prosić na słówko? – spytał.

-----------------------------------
Witam Was serdecznie!
I tak oto przenieśliśmy się o 13 lat w przyszłość...
Zapraszam do zapoznania się z bohaterami drugiego sezonu oraz do zakładki 'Sekrety powstawania'.
Pozdrawiam i do napisania <3

3 komentarze:

  1. Carolone już duża:)
    Super rozdział. Czekam na next i widzę, że chyba pojawi się jeszcze jeden bohater - przystojniak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział;)
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń