Jestem Ross Lynch, a to moja zakręcona historia, która zaczęła się od
koncertu w Amsterdamie...
- Dzięki Amsterdam! - pożegnałem się z publicznością i zszedłem ze
sceny. Za kulisami przebrałem się i przeczesałem włosy.
Pół godziny po koncercie wszyscy razem wyszliśmy z klubu, w którym
graliśmy. Rodzice pojechali taksówką wraz z Andre do hotelu. My nie musieliśmy
jeszcze wracać. Mama dała każdemu po 100$ na kilka drinków i transport do
hotelu.
W klubie jak przypuszczam nocnym zamówiliśmy sobie po drinku. Kelner
przyniósł nam nasze zamówienie. Siedzieliśmy i dyskutowaliśmy na różne tematy,
gdy do naszego stolika podszedł jakiś wysoki brunet.
- Hej Ross. - przywitał się ze mną.
- Hej. - odpowiedziałem i przyjrzałem się mu uważnie. Skądś go znam,
ale nie mogę go sobie przypomnieć.
- Ross, tylko mi nie mów, że mnie nie poznałeś.
- No bo nie poznałem. I nadal nie wiem kim jesteś.
- Oglądałeś film Gwiazd Naszych Wina?
- Oglądałem. A co?
- Jak to co? Oglądałeś i mnie nie poznałeś? Grałem główną rolę. Byłem
Augus...
- Już pamiętam. - przerwałem mu. Czyli znałem go z filmu... Ciekawe
skąd on mnie zna... Może z serialu... A może jest fanem R5... - A skąd Ty mnie
znasz? - spytałem po chwili ciszy.
- Moja daleka kuzynka przyjechała do mnie na jakiś czas, bo ma remont
w domu... - zaczął opowiadać, ale ja mu przerwałem.
- Co wspólnego ma TWOJA KUZYNKA ze mną i moim pytaniem? - spytałem
specjalnie akcentując słowa twoja kuzynka.
- Uwierz mi, że dużo. To ona pokazała mi Cię w telewizji, a na
następny dzień, to znaczy dziś zabrała mnie na wasz koncert. Spodobał mi się
wasz styl i wasza muzyka, a przede wszystkim Ty i twój głos... - totalnie mnie
to zamurowało. Nie spodziewałem się, że powie mi to sam Ansel Elgort.
----------------------------
Witam Was serdecznie w ten wielkanocny poranek z tym oto prologiem.
Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was i zostaniecie ze mną na dłużej.
WAŻNA INFORMACJA!
Rozdział 1 pojawi się tak jak zagłosuje większość z Was.
Już teraz zapraszam do zakładki "Sekrety powstawania" oraz do zapoznania się z bohaterami jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
Już teraz zapraszam do zakładki "Sekrety powstawania" oraz do zapoznania się z bohaterami jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
Myślę, że nie jest jeszcze za późno by złożyć Wam życzenia. Tak, więc... publikuję wierszyk wielkanocny, który razem z Rikeroholic napisałyśmy na zeszłoroczne święta. Liczymy na to, że się spodoba :)
Gdy Rydel rano wstała
Od Ratliffa pisankę dostała
Tak sie bardzo ucieszyła
Że Rikera potraciła
"Moje jajko!" - krzyknął Riker
"Poniszczyłaś mi pisankę"
Nagle reszta się zleciała
i skorupki pozbierała
"Nie płacz Rik" - powiedział Ross
"Ja Ci zrobię takich stos"
Riker już się uspokoił
A tu Rocky znów nabroił
Zgubił koszyk no i basta
Nie ma chlebka ani ciasta
Gdy R5-tka rozpaczała
Laura do nich przyjechała
Na śniadanko zaprosiła
I życzenia im złożyła
I my Tobie też składamy
By koszyczek został cały
By się jajko nie zgubiło
A rodzince dobrze żyło
Wiki R5er & Rikeroholic
Pozdrawiam i do napisania <3
Dziękuję za życzenia i nawzajem ;)
OdpowiedzUsuńRozdział boski^^
Czekam na nexta <5
Pozdrawiam i całuski :*
Ansel Elgort <3 - ja będę czytać ze względu na niego :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki i czekam na next szybko :)
Uuuu... Ciekawe! A ten wierszyk - sorry, ale muszę skopiować na telefon. Oczywiście utrzymam autora :) zairze w każdą zakładke:*:*:*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog :D Zrobiłam przerwę od pisania, ale przykro mi... Nie umiem jej sobie zrobić od czytania twoich opowiadań! Ansel <3 Jeju, nie mogę się doczekać nextu!!! Daj go szybciutko ^-^
OdpowiedzUsuń